Bór...

Rzeka Wda

Wda jest jedną z dwóch głównych rzek Borów Tucholskich i przecina najdziksze i najmniej uczęszczane zakamarki tych lasów. Razem z jej dopływami, urokliwych leśnych strug tworzy ona prawy, kociewski krwiobieg naszych Borów. Jej koryto dziko wije się po mapie żłobiąc niesamowite wysokie skarpy i ostre zakręty. Te cechy sprawiają jest to jedno z najpiękniejszych miejsc do uprawiania kajakarstwa w Polsce.

Legenda o „czarnej wodzie”

Tajemniczość i piękno tej rzeki od zawsze rozbudzało wyobraźnie mieszkających oraz odwiedzających te rejony ludzi. Wda nazywana jest również czarną wodą z uwagi na swoją, miejscami dosyć ciemną toń. Cecha ta wynika z faktu, że wyjątkowo powykręcana linia rzeki bardzo mocno wymywa jej brzegi, a próchnica pochodząca z gleby barwi kolor dna na czarno.

Miejscowa ludność chcąc sobie wytłumaczyć ciemne zabarwienie rzeki stworzyła legendę o „czarnej wodzie”.

Mówi ona o zakochanych w sobie Annie i Janku.

Pech chciał że urodzili się w rodzinach które bardzo za sobą nie przepadały. Ojciec Janka parał się kłusownictwem co wprawiało ojca Anny w złość straszną gdyż był on leśnikiem który kłusowników z lasu wyganiał.

Obie rodziny mieszkały na przeciwnych brzegach rzeki które połączone były kładką. To właśnie na niej na schadzki nocą ciemną umawiali się zakochani. W dzień przemierzali leśne polany, pluskali w rzece i cieszyli się swoją ogromną miłością.

Pewnego razu Janek wybrał się na podchód jelenia a w ślad za nim wyruszył leśniczy, który zwykł grozić już nie raz Jankowi. Ku ogromnej rozpaczy Anny Janek z lasu już nie powrócił. Zakochana ze złamanym sercem zaginęła jakiś czas później. Wśród ludzi słychać było głosy jakoby rzuciła się w nurt rzeki. Zrozpaczeni rodzice wkrótce pomarli, a domy, w których już nikt nie zamieszkał nurt porwał…

Jedynie rzeka pamięta piękną Annę i na wiosnę z żałoby staje się czarna, zaś w noc świętojańską słychać kroki Janka po nieistniejącej już kładce…

Kajakiem przez Wdę

Majestatyczna i tajemnicza Wda przepływa przez najpiękniejsze i najdziksze rejony Borów Tucholskich. Najbardziej popularny odcinek do spływów zaczyna się w Osowie Leśnym gdzie na pamiątkę pobytu tutaj Ojca Świętego Jana Pawła II postawiono spory głaz z tablicą.

Krajobraz zmienia się z przebiegiem rzeki.  Najpierw płynie się głównie wśród łąk z pasącymi się na nich krowami, by potem wpłynąć we wrota dzikich borów, które znajdują się w maleńkiej osadzie w Młynkach.

Nurt jest tak samo zmienny jak kręte jest koryto rzeki. Raz wda płynie leniwie delikatnym prądem tak, że słychać tylko ćwierkanie zimorodków by za zakrętem zmienić się w wartki szumiący potok. Jest to najpiękniejsza rzeka w Polsce pod względem przyrodniczym i widokowym.

Ruszając kajakiem z Młynek w kierunku wsi o nazwie Wda poznamy po drodze wszystko co spływy mają najlepszego w swojej naturze. Spokój, zapierające dech w piersiach widoki, poczucie obcowania z prawdziwie dziką przyrodą i bezcenne oderwanie się od codziennych spraw.

Ten odcinek zawsze polecamy rodzinom z dziećmi, początkującym oraz tym którzy szukają Borów w „pigułce”. Po drodze napotkamy sporo wygodnych wyjść na brzeg tak aby zrobić sobie przerwę. Spływ z Młynek do Wdy to naszym zdaniem flagowa trasa dostępna dla wszystkich kajakarzy, młodszych i starszych, początkujących jak i wytrawnych. Cała wycieczka trwa ok. 3 godziny, a organizatorzy spływów na koniec odwiozą nas z powrotem do pozostawionego samochodu.

Kolejne odcinki spływu aż po sam Tleń to już prawdziwa wyprawa w dzicz.

Rzeka mija po drodze m. in. maleńkie leśne osady (np. Kasparus) z oryginalnymi drewnianymi chatami, które pamiętają jeszcze zamierzchłe czasy. Miniemy ukryty i tajemniczy rezerwat Krzywe Koło Pętli Wdy, zatrzymamy się na niesowitego pstrąga z krystalicznie czystej wody we wsi Stara Rzeka aż dotrzemy do miejscowości Tleń, gdzie kończy się najpiękniejszy, najdzikszy odcinek rzeki…

Na taką eskapadę warto zarezerwować sobie kilka dni, ale można też spłynąć krótszymi (3-6 godzinnymi) odcinkami po uzgodnieniu z organizatorami spływów.

Jedno jest pewne, spływ jedną z najpiękniejszych polskich rzek, każdy z nas zapamięta do końca życia, obojętnie czy jesteśmy sami, w parze lub całą rodziną.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *