Droga...,  Muzea

Muzeum etnograficzne we Wdzydzach kiszewskich

Prawdziwa podróż w czasie.

Wchodząc do parku etnograficznego we Wdzydzach pierwsze co uderza w turystów to poczucie autentyczności w każdym najmniejszym szczególe. Wszystko co nas otacza wykonane jest zgodnie z dawną sztuką i techniką budownictwa.

W obecnych czasach gdzie stolarzem nazywa się monterów kuchni z płyt pilśniowych znaleźć prawdziwego fachowca stolarza który „robi w drewnie” jest skrajnie trudne.

Cieśle, którzy stawiali te oryginalne uratowane przed próchnem chaty, wiatraki, kościoły, stodoły i inne budynki wykorzystywali starodawne techniki, które dzisiaj są na skraju zapomnienia.

Nawet strzecha która są pokryte dachy domków wykonana jest z pędów zbóż a nie jak dzisiaj z trzciny.

Nie ma tu miejsca na współczesne ułatwienia lub gadżety.

Wchodząc do tego muzeum wchodzisz to prawdziwej starej polskiej wioski pachnącej mchem i świeżo skoszonym zbożem.

A na podwórku kury pieją...

Mówić o muzeum i nie wspomnieć o otoczeniu, byłoby wielkim niedopatrzeniem.

Niezwykły klimat tworzą plotki z garnuszkami, które grodza mijane chałupy. Na lince susza się lniane koszule, a w ogródkach posadzone są warzywa, kwiaty i zioła.

Porządku na polu strzeże strach na wróble, a w koło zagrody dumnie maszerują kurki.

Bliskość szkoły, wybrzmiewa dzwon znajdujący się przed nią.

Tam też, za pomocą ręcznej studni, możemy rozgrzane dłonie, a pupile, miłe tutaj widziane mogą napić się z miski wody.

Na wzniesieniu przy scenie, na której odbywają się folklorystyczne koncerty, można rozłożyć koc i w cieniu sosen, wśród traw, podziwiać jezioro Gołuń.

A Ty weź się do roboty!

Czy wiesz, jak wykuwa się podkowy, czy dlaczego szprychy kół od wozu są lekko skręcone?

Na takie pytanie i wiele innych opowieści czekają kowal w swoim warsztacie, kolodziej, czy garncarz.

Na dziedzińcu miedzy chałupami, odnaleźć możemy zabawki z dawnych lat.

Drewniany rowerek, wóz i szczudła, kuszą dzieci i dorosłych do spróbowania swoich sił.

Kiedy już po zabawie, zapragniemy schować się w cieniu, warto zajść do szkoły.

Siadając w ławce, można spróbować pisania gęsim piórem.

Podczas lekcji o instrumentach, wszystko to jest przekazywane z radością, a zarówno w szkole jak i każdej chałupie opiekujący się obiektami ludzie, są bardzo mili i chętnie opowiadają ciekawostki.

Przy okazji licznych, plenerowych imprez, można uplesc wiklinowe kosze, a dzieci mogą skorzystać z warsztatów rękodzieła.

Podczas corocznego Jarmarku Wdzyckiego, w to miejsce przybywają rzemieślnicy z całego kraju, którzy w każdym zakątku rozstawiają swoje stragany.

Impreza ściąga także zespoły ludowe, które prezentują się na scenie, na polanie. Warto przed odwiedzeniem przejrzeć aktualizowaną na bierząco stronę muzeum, by sprawdzić jakie atrakcje będą na nas czekały.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *